Charles Foster Kane (Orson Welles) magnat prasowy na łożu śmierci wypowiada tylko jedno słowo „Różyczka”. Zgromadzeni nie maja pojęcia o co mu chodzi. Pewien reporter próbuje dowiedzieć się czegoś więcej na temat dziwacznego starego człowieka, który za życia dorobił się fortuny na rynku prasowym. Z biegiem czasu, rozmawiając z ludźmi obracającymi się w kręgu Kane, odkrywa jego przeszłość.
Dzieciństwo magnata należało do szczęśliwych tylko do pewnej zimy, kiedy to matka (właścicielka pensjonat) oddała syna w ręce przedsiębiorcy by zdobył potrzebną do biznesu wiedzę i aby jego życie wyglądało znacznie lepiej niż jej. Dorastał wśród zimnych, wyniosłych ludzi, myślących tylko o kalkulacjach i zyskach. Po skończeniu 25 lat odrzucił jednak propozycję przejęcia kontroli nad spółką jaką prowadził jego opiekun. W liście poinformował go, że „zabawnie będzie wydawać gazetę” i to właśnie zaczął robić. Reporter dowiaduje się także o jego dwóch nie udanych małżeństwach, zakończonych (oczywiście) rozwodami. Pierwsze z siostrzenicą prezydenta, drugie z aktorką estradową.
Kane za życiu wzniósł (na specjalnie usypanym wzgórzu) zamek „Ksanadu” na część swej drugiej żony. Zgromadził tam po parze, (każdego gatunku) zwierząt. Budowy nigdy nie dokończył. Umarł w swej twierdzy samotnie.
Film „Obywatel Kane” dziś uznawany jest za klasykę. Na początku nie znalazł jednak sprzymierzeńców. Po pierwszej projekcji, postać Kane porównywano do Williama Randolpha Hearsta, jednego z najwęższych magnatów prasowych w historii Ameryki. Dowiedziawszy się o obrazie Wellsa, Hearst robił wszystko aby film nie dostał się do kin. Można powiedzieć, że mu się udało. Obejrzało go niewiele osób. Akademia Filmowa przyznała filmowi siedem nominacji do Oscara a ostatecznie dała jedną statuetkę za scenariusz. Do tej pory film „Obywatel Kane” uznawany jest za najlepszy film jaki Orsona Welles nakręcił w swojej karierze, a miał wówczas…tylko 26 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz